Każdy rodzic doskonale zna ten moment, gdy nagle nasz uroczy maluch zamienia się w małego buntownika, który z niezrozumiałą determinacją sprzeciwia się wszelkim zasadom. Przy pierwszym dziecku początkowe bunty minęły nam jakoś szczególnie łagodnie. Nie było tragedii w stylu czołganie w sklepie i krzyki o kupienie jakiejś zabawki. Więc nadal będąc mamą myślałam, że to jednak kwestia wychowania aż do pojawienia się córki na świecie, która już generalnie od 6 miesiąca pokazywała swój zaborczy charakterek i witała się z ziemią, gdy spotykała odmowę. Mimo, że jako specjalista wiedziałam, że bunt dziecięcy, jest czymś naturalnym i występuje między drugim a czwartym rokiem życia było mi czasem ciężko przetrwać te ataki, zwłaszcza jeśli wystąpiły kilka razy albo sama miałam gorszy dzień.
Kiedy dziecko na wszystko odpowiada: Nie bo nie…
Jako mama dwulatka, każdego dnia staję przed wyzwaniami, które potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych rodziców. To nie tylko krzyk „nie!” w odpowiedzi na prośbę, ale także nieprzewidywalne wybory dotyczące ubrań, jedzenia czy zabaw. Kiedy dziecko odmawia jedzenia warzyw, a jego ulubionym daniem staje się czekolada, parówka i tym podobne niezbyt zdrowe jedzenie, z łatwością możemy poczuć frustrację. Jednak kluczowym zadaniem jest zrozumienie, że ten bunt nie jest oznaką złego wychowania, ale naturalnym procesem, w którym moje dziecko odkrywa swoją niezależność i granice, choć czasami sama potrzebuję oddechu i przypomnienia, że ten etap minie.
Ustal granice i daj dziecku wybór
Ważne jest, by dać dziecku przestrzeń do wyrażania siebie, jednocześnie stawiając zdrowe granice. Przykładowo, gdy mój maluch zaczyna histeryzować przy wyborze ubrań (tu akurat moja roczna córka z wielką premedytacją wybierała zazwyczaj buty, których miałyśmy nie zakładać), staram się zaangażować go w proces, oferując mu wybór między tylko dwiema opcjami. Taka interakcja pozwalała poczuć się dziecku ważnym, a jednocześnie daje mi kontrolę nad sytuacją i nie powoduje, że moja córka zakłada sandały w lutym, choć generalnie czasem te dwie opcje się mi się nie sprawdzały i z krzykiem szła sobie do szafy założyć te, które sama sobie wymyśliła. Warto również pomyśleć o wprowadzeniu rytuałów, które mogą złagodzić napięcie. Na przykład, codzienna poranna rutyna, w której każdy ma swoje zadania, może pomóc dziecku poczuć, że ma wpływ na to, co się dzieje. Mimo że czasem wydaje mi się, że mały buntownik jest nie do okiełznania, to te chwile buntu są również okazją do zacieśniania więzi. Rutyna naturalnie wymusza pewne zachowania. Jeśli dziecko wie, że codziennie po wstaniu ma iść do łazienki to później jakby robi to z automatu często zapominając o swoim sprzeciwie. Do ustalenia rutyny warto zastosować różnego rodzaju kalendarze, można je przygotować ze starszymi dziećmi, ale fajnie, gdy są obrazkowe i dzieci widzą na piktogramach jaka czynność następuje po innej.
Bunt to oznaka zdrowego rozwoju dziecka
Jako mama mam czasem ochotę krzyczeć razem z dzieckiem, ale jako pedagog staram się pamiętać, jak ważne jest moje zrozumienie sedna buntu dziecięcego, który jest naturalną częścią rozwoju emocjonalnego i społecznego. W początkowych latach życia dzieci uczą się radzić sobie z emocjami i wyrażać swoje pragnienia, choć często towarzyszy temu frustracja, zwłaszcza gdy ich potrzeby nie są spełnione. Kluczowym elementem pracy z dziećmi w tym wieku jest wprowadzenie właśnie rutyny i jasnych zasad, które dają im poczucie bezpieczeństwa.
Dobrą praktyką jest angażowanie dzieci w różnorodne zabawy i aktywności, które pozwalają im na swobodną ekspresję. Techniki takie jak zabawy ruchowe lub aktywności typu rysowanie pozwalają im w nauczyć się wyrażania emocji w bardziej konstruktywny sposób. Warto także wykorzystywać momenty buntu jako okazję do nauki współpracy i rozwiązywania problemów oraz rozmowy o tym. Na przykład, jeśli dziecko sprzeciwia się dzieleniu się zabawkami, można wprowadzić gry, w których wspólna zabawa jest kluczowa. Można czytać książeczki w których poruszany jest dany problem, lub próbować zabawy np. pacynkami, które nie chcą się dzielić i wcielić dziecko w osobę, która spór ma rozwiązać.
Jako nauczyciel uważam także, że rodzice i nauczyciele powinni współpracować razem w obszarze wychowania. Rozmowy na temat postaw dzieci i ich potrzeb mogą być niezwykle pomocne. Wręcz niezbędne jest, aby wszyscy dorośli w życiu dziecka byli spójni w podejściu do zasad i oczekiwań. Dzieci są bardzo wrażliwe na różnice w podejściu dorosłych, a niekonsekwencja może prowadzić do jeszcze większego buntu i dezorientacji.
Jak rozwój mowy wpływa na bunt dziecięcy
Z perspektywy logopedy, często spotykam pseudo bunt dziecięcy który manifestuje się z powodu ograniczonej zdolności do wyrażania swoich myśli i emocji. Dzieci w wieku 2- 3 lat mogą być sfrustrowane, ponieważ nie potrafią w pełni komunikować swoich potrzeb. Trochę jakby wiedziały czego chcą dokładnie, ale nie umiały tego w pełny sposób zakomunikować. Dlatego tak ważne jest wspieranie dzieci w rozwijaniu umiejętności językowych, by jak najszybciej mogły wyrażać swoje uczucia i potrzeby, a jeśli pojawiają się trudności zaopiekować ten obszar. Pomóc mogą proste rzeczy takie jak wspólne czytanie książek, śpiewanie piosenek czy tworzenie prostych rymowanek. Możemy także wprowadzić zabawy, które angażują dźwięki i mimikę, co może pomóc w wyrażaniu emocji.
Warto również tworzyć przestrzeń do rozmowy o uczuciach. Proste pytania, jak „Jak się czujesz?” czy „Co cię zdenerwowało?”, mogą pomóc dziecku zrozumieć swoje emocje i wyrazić je w sposób bardziej adekwatny. Praca nad umiejętnościami językowymi w połączeniu z emocjonalnym wsparciem może zredukować frustrację.
Podsumowanie
Mały buntownik w domu to często przejaw naturalnego rozwoju dziecka. Zrozumienie tego etapu wielopoziomowo pozwala nam lepiej radzić sobie z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą bunt dziecięcy. Pamiętajmy, że te momenty frustracji i buntu są równie ważne jak chwile radości. Wspierajmy nasze dzieci w tej drodze ku niezależności, ucząc je jednocześnie zdrowych sposobów na wyrażanie siebie. Dzięki temu stworzymy silne fundamenty do dalszego rozwoju emocjonalnego i społecznego naszych pociech. Wspólnie jako rodzice, nauczyciele i specjaliści, możemy pomóc naszym dzieciom przejść przez ten burzliwy czas, oferując im narzędzia do lepszego zrozumienia siebie i innych. Pamiętajmy, że każdy mały buntownik to również wspaniała, pełna energii istota, która stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie.
Joanna Bukowska
logopeda i pedagog z wieloletnim doświadczeniem
Odbierz darmowe kolorowanki z kotem Rawawikiem